Parafia Trójcy Świętej w Pietropawłowsku w Kazachstanie
Informacje o jubileuszu 100- lecia kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa w Pietropawłowsku, najstarszego kościoła katolickiego w Kazachstanie
Numery kont dla osób pragnących wesprzeć misję Redemptorystów w Kazachstanie:
Bank Millennium SA
w PLN: PL 42 1160 2202 0000 0002 9727 0128
w EUR: PL 16 1160 2202 0000 0002 9729 7174
Nazwa posiadacza rachunku:
Tomasz Jakubczak
Wierzbie 67, 22-437 Łabunie
SWIFT CODE: BIGBPLPW
Bank Millennium S.A.
ul. Stanisława Żaryna 2a
02-593 Warszawa
Z DOPISKIEM: DLA PIETROPAWŁOWSKA
Na Bożej roli w Kazachstanie
artykuł zamieszczony w "Naszym Dzienniku", 21-22 marca 2009 r.
Każdej niedzieli podczas Mszy św. w kościele pw. Miłosierdzia Bożego w Pietropawłowsku zdecydowana większość ławek jest wypełniona. Nawet zimą, gdy temperatura spada tu do -35 stopni, na niedzielnej Eucharystii frekwencja jest wysoka. W prowadzonej przez Ojców Redemptorystów parafii na modlitwie gromadzą się katolicy, którzy w liczącym ponad 200 tys. mieszkańców mieście stanowią wspólnotę mikroskopijną. Są jednak żywym świadectwem, że pomimo tragicznej historii Kościół katolicki w Kazachstanie żyje i się rozwija, a trudna posługa apostolska polskich kapłanów przynosi owoc obfity.
Miasto Pietropawłowsk położone jest w północnej części Kazachstanu i południowej Syberii. Począwszy od XVIII wieku, w którym nastąpiło przyłączenie Kazachstanu do Rosji, stało się miejscem deportacji Polaków zsyłanych tu przez władze carskie. Pierwszymi zesłańcami byli konfederaci barscy, ale w tutejszych więzieniach trzymani byli również m.in. powstańcy styczniowi.
Starania o pozwolenie na budowę pierwszego kościoła katolickiego w Pietropawłowsku polscy sybiracy podjęli w 1901 roku. W 1908 roku zarząd miasta bezpłatnie przekazał katolikom grunt poświęcony przez ks. bp. Jana Cieplaka (1857-1926), sufragana mohylewskiego, podczas wizyty kanonicznej. W owym czasie miejscowa parafia liczyła ok. 3 tys. wiernych i należała do dekanatu omskiego archidiecezji mohylewskiej. Wznoszenie świątyni pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa rozpoczęto w 1910 roku, gdy kapelanem kościoła był ks. Józef Senwajtis (1867-1932). Zanim zdążono ostatecznie zakończyć jego budowę, nadszedł czas rewolucji październikowej i krwawego prześladowania Kościoła. W 1920 roku bolszewicy zamienili świątynię na magazyn. W owym czasie Kościół katolicki w Pietropawłowsku oficjalnie przestał istnieć.
W godzinie próby
Wiara jednak nie ustała. Na przestrzeni tego czasu ludzie wierzący, przede wszystkim Polacy i Niemcy, potajemnie, po kilka osób, gromadzili się na modlitwie w domach prywatnych, zachowując ojczystą tradycję. Jeszcze dziś można znaleźć w Pietropawłowsku małe drewniane chatki, w których Polacy nocami organizowali nabożeństwa Drogi Krzyżowej, a nawet procesje Bożego Ciała, potajemnie chrzcili swoje nowo narodzone dzieci i modlili się na różańcu... Bardzo pragnęli obecności kapłana, więc sami poszukiwali go w różnych miejscowościach, by choć na chwilę przywieźć go do swoich bliskich. Czasami nocą przyjeżdżali księża. Wtedy dokładnie zasłaniano okna, a na zewnątrz wystawiano "wartowników". W tym czasie ksiądz katechizował, chrzcił, spowiadał, sprawował Eucharystię. Wczesnym rankiem wyjeżdżał... Wśród kapłanów, którzy właśnie taką posługę pełnili w Pietropawłowsku, byli m.in.: ks. Władysław Bukowiński (1904-1974) z archidiecezji krakowskiej i o. Serafin Alojzy Kaszuba (1910-1977), kapucyn – dziś obaj są kandydatami na ołtarze.
Tak było przez ponad 70 lat, aż do upadku Związku Sowieckiego. Dopiero w 1991 roku katolicy północnego Kazachstanu, którzy przetrwali ciężkie czasy komunistycznych prześladowań, mogli oficjalnie organizować życie religijne. 20 kwietnia 1993 roku ks. bp Jan Paweł Lenga erygował w Pietropawłowsku parafię pw. Świętej Trójcy, powierzając duszpasterstwo Ojcom Redemptorystom. Pierwszym proboszczem został o. Zbigniew Kotliński, a wikariuszem o. Kazimierz Zymuła.
W 1994 roku parafia otrzymała od władz plac pod budowę kościoła. Świątynię konsekrował 16 lipca 2000 roku ks. abp Marian Oleś, ówczesny nuncjusz apostolski w Kazachstanie.
Czujemy, że jesteśmy potrzebni
Parafialnym duszpasterstwem Ojców Redemptorystów w Pietropawłowsku objętych jest około 300 osób, w większości narodowości polskiej, rosyjskiej i niemieckiej. Na niedzielną Mszę św. do kościoła przychodzi połowa z nich. – Niektórzy przychodzą tylko raz na miesiąc – mówi o. Andrzej Michoń, tutejszy proboszcz. – Ale na Pasterce był pełen kościół – dodaje z uśmiechem, wyjaśniając od razu, że obecni byli również ci, którzy na co dzień z parafią nie są związani. Tak więc od czasu do czasu parafialna wspólnota powiększa się nawet do 500 osób...
Ojciec Andrzej Michoń pełni swoją posługę w Pietropawłowsku od 2006 roku, kontynuując dzieło tych, którzy na przestrzeni ostatnich wieków siali tu ziarno wiary. Pracy jest niemało. W niedzielę, oprócz Eucharystii, odbywają się katechezy dla przygotowujących się do chrztu czy innych sakramentów. Przychodzą na nie przede wszystkim ludzie dorośli, ale i dzieci mają tego dnia swoje spotkanie. W każdą sobotę kilka osób gromadzi "Krąg Biblijny". W życiu tej wspólnoty czynnie uczestniczy licząca ok. 50 osób grupa młodzieży z parafii. Ojcowie sprawują również duszpasterską opiekę nad kilkunastoma osobami tworzącymi Legion Maryi. Ludzie ci pomagają w ewangelizacji, odwiedzając chorych w domach i szpitalach, jak też systematycznie niosąc Dobrą Nowinę do miejscowego ośrodka dla narkomanów. Bo, wbrew pozorom, liczba osób objętych duszpasterską troską Ojców Redemptorystów znacznie przekracza liczbę parafian. – W mieście są dwa więzienia, do których chodzimy z katechezą. W 2008 roku nie mieliśmy tam wstępu. Ale teraz zmieniło się prawo i od nowa zaczynamy posługę w tych zakładach – mówi o. Andrzej. – Na spotkania przychodzi kilka osób. Nie jest to więc duża frekwencja. Ale są osoby, które po tych spotkaniach, po opuszczeniu więzienia, rozpoczynają nowe życie przy Kościele katolickim – dodaje. – Jest u nas jeden mężczyzna, który po tych katechezach, po odzyskaniu wolności, tutaj ochrzcił się, przyjął sakramenty. Przychodzi do kościoła i prowadzi chrześcijańskie życie – opowiada o. Andrzej. – Obecnie pojawił się drugi z więźniów, który po wyjściu na wolność w naszej parafii odkrywa swoją drogę do Pana Boga – dodaje.
Oprócz więzień ojcowie regularnie odwiedzają rodzinny dom dziecka w Pietropawłowsku oraz ośrodek dla sierot w oddalonej o 60 km od miasta Sokołówce. Spośród przebywających tam 140 osób na katechezy przychodzi 30-40. – Czujemy, że jesteśmy tym dzieciom potrzebni – mówi o. Andrzej, podkreślając, że duże znaczenie ma również kontakt z ich wychowawcami.
Osobnym elementem jest praca w terenie. Oprócz Pietropawłowska w dni powszednie ojcowie pełnią posługę duszpasterską w 11 wioskach, z których najbliższa oddalona jest o 40 km, a najdalsza o 170 kilometrów. W każdej z nich pojawić się mogą raz na dwa tygodnie. – Jednego dnia jesteśmy w stanie dojechać do 2-3 wiosek. Z reguły wyjeżdżamy ok. godz. 11.00. Na pierwsze spotkanie docieramy o godz. 15.00. Kończy się ono o 16.30 i przejeżdżamy do następnej wioski. Tutaj następne spotkanie kończy się ok. godz. 20.00 i wracamy do Pietropawłowska. W domu jesteśmy zazwyczaj po godz. 22.00 – opowiada o. Andrzej. Każde takie spotkanie to z reguły spowiedź, Eucharystia, katecheza. Zazwyczaj uczestniczy w nich tylko kilka osób. Jednak ojcowie nie wyobrażają sobie pozostawienia ich bez opieki duszpasterskiej...
Wieczernik Kazachstanu
W grudniu 1998 roku władze miasta sprzedały parafii pw. Świętej Trójcy budynek, który do czasu rewolucji październikowej był kościołem pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa. Po odbudowaniu ponownej jego konsekracji 7 lipca 2002 roku dokonał ks. bp Jan Paweł Lenga. Świątynia ta jest jedynym w całym Kazachstanie kościołem zachowanym z czasów przedkomunistycznych.
Przy kościele odsłonięto również pomnik poświęcony pamięci ofiar ustroju totalitarnego. Umieszczono na nim w czterech językach: polskim, niemieckim, rosyjskim i kazachskim, następujący tekst: "Swe miecze przekują na lemiesze, a swoje włócznie na sierpy, naród przeciw narodowi nie podniesie miecza, nie będą się więcej zaprawiać do wojny" (Iz 2, 4b). Obok inskrypcja: "Umęczonym cześć, żyjącym ku zadumie, przyszłym ku przestrodze".
W małym klasztorze obok świątyni mieszkają obecnie Siostry Redemptorystki, które sprawują opiekę nad kościółkiem. 31 października 2004 roku poświęcił go ks. abp Tomasz Peta z archidiecezji Najświętszej Maryi Panny w Astanie, do której należy parafia pietropawłowska. Siostry przyjechały do Pietropawłowska 13 maja 2001 roku z Bielska-Białej. Warto w tym miejscu dodać, że zakon Sióstr Redemptorystek jest wspólnotą kontemplacyjną, służącą Kościołowi modlitwą i pracą. Dom sióstr w Pietropawłowsku, zwany "Wieczernikiem Kazachstanu", jest drugim klasztorem kontemplacyjnym w tym kraju.
Wcześniej, bo w 1995 roku, przybyły do Pietropawłowska siostry ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia. Duchowe córki św. Siostry Faustyny pomagają w pracy duszpasterskiej przy parafii pw. Świętej Trójcy prowadzonej przez Ojców Redemptorystów. Prowadzą katechezy dla dzieci i młodzieży, odwiedzają więzienia i okoliczne wioski.
Pod okiem Bożej Opatrzności – Bardzo dużo osób narodowości polskiej i niemieckiej stąd wyemigrowało. Dużo wciąż wyjeżdża, przede wszystkim do Rosji. Tutaj, jeśli nie są narodowości kazachskiej i nie znają języka kazachskiego, nie mają perspektyw na awans zawodowy i lepsze życie. Co roku kilka czy kilkanaście osób wyjeżdża... Ale w ich miejsce przychodzą nowi, głównie z wiosek. Tu jest nieustanna rotacja – mówi o. Andrzej. Choć ten nieustanny "przepływ" ludzi w pewien sposób czyni posługę duszpasterską w Pietropawłowsku trudniejszą, proboszcz nie traci zapału. – Próbujemy otworzyć świetlicę dla dzieci ulicy. Była tu kiedyś kuchnia dla ubogich, ale – między innymi ze względu na brak finansów – została zamknięta – stwierdza o. Andrzej. Dodaje jednocześnie, iż wierzy, że uda się ją ponownie uruchomić.
Wiele zależy od wsparcia finansowego. Samo ogrzanie świątyni zimą, gdy temperatura spada poniżej -20 stopni, to ogromny wydatek. Paliwo potrzebne do objazdu z posługą duszpasterską okolicznych wiosek to też niemały koszt. A co powiedzieć o funduszach niezbędnych do realizowania pomocy najbiedniejszym i najbardziej potrzebującym, których tu jest niemało?
Gdy pytam o. Andrzeja, gdzie znajduje na to środki, odpowiada z uśmiechem: – To wszystko tylko dzięki Bożej Opatrzności. Jest po prostu wielu dobrych ludzi, również w Polsce, którzy nas wspierają. My tutaj "żebrzemy", gdzie się da, aby to wszystko mogło funkcjonować i się rozwijać.
Mimo wielkich trudności o. Andrzej Michoń jest pełen optymizmu, co z pewnością jest ważne przy posłudze, jaką przyszło mu pełnić kilka tysięcy kilometrów od ojczystego kraju. – Zawsze myślałem o pracy na Wschodzie. Jeszcze będąc w seminarium, bardzo często wyjeżdżaliśmy na Wschód... Zrozumiałem, że to jest moje powołanie – mówi. – Urodziłem się w Słotowej. Z mojej parafii pochodził ks. Jan Czuba, który 10 lat temu poniósł śmierć męczeńską jako misjonarz w Kongu i być może wkrótce rozpocznie się jego proces beatyfikacyjny. Takiego mam patrona! – podkreśla z dumą o. Andrzej.
Żniwo w terytorialnie siedem razy większym od Polski Kazachstanie jest wielkie – robotników mało. Ważne jest jednak, by ci, których Pan Bóg posłał z naszej Ojczyzny właśnie tam na "żniwo swoje", zawsze odczuwali zarówno duchowe, jak i materialne wsparcie swoich rodaków.
Sebastian Karczewski
Tym wszystkim, którzy pragną wesprzeć pracę Ojców Redemptorystów w Kazachstanie, odajemy numery kont:
Bank Millennium SA
w PLN: PL 72 11602202 0000 0001 1587 5126
w EUR: PL 93 11602202 0000 0001 1645 8397
w USD: PL 19 11602202 0000 0001 1587 7244
Nazwa posiadacza rachunku:
Regia św. Gerarda Rosja – Kazachstan
ul. Wysoka 1, 33-170 Tuchów